niedziela, 31 marca 2013

Tydzień z życia moich włosów (1)


Pomysł na tę nową serią dała mi MUDI :*, która sama taką prowadzi. Myślę że to dobry pomysł na urozmaicenia postów :)) 

Tak więc dziś pierwszy wpis z serii " Tydzień z życia włosów Claudii" ;)

Niedziela 24.03.2013
Przed:   
Kokos 6h
Mycie:        
OMO- Isana, Facelle
Po myciu:
Biovax keratyna 25min 
Zabezpiecznie: 
CHI+kokos

Nieudana fryzura :)Lekko spuszyły się ;(

Poniedziałek 25.03.2013
Nic 

Wtorek 26.03.2013
Przed:
-
Mycie: 
Peeling- Barwa+Cukier
Po myciu:
-
Zabezpiecznie: 
-
Tak wyglądają moje włosy po umyciu, nie rozczesane ani nie ułożone po prostu umyte
szamponem z SLES i pozostawione do wyschnięcia. Kolor baardzo przekłamany ;) Myślę
 że gdybym się postarała to wyciągnęłabym z nich ładne fale :))) Ale jestem zbyt leniwa ;P



Środa 27.03.2013
Nic 

Czwartek 28.03.2013
Przed: 
BDFM+Rycyna na 3h
Mycie:
Facelle fresh
Odżywianie:
maska Gliss Kur 7olejków na 3 min

Zabezpiecznie:
CHI

Tutaj po umyciu i wyschnięciu oraz rozczesaniu TT ;)

29.03.2013 - Piątek

Nic

30.03.2013 - Sobota (wczoraj)
Przed: 
nic
Mycie:
Facelle w opakowaniu spieniającym+zioła
Odżywianie:
Garnier AiK na minutkę

Zabezpiecznie:
nic
Moja  świąteczna fryzura :D I na tym zdjęciu mój aparat zwariował i jakość jest do .. no wiadomo :D

Kilka spostrzeżeń:

  1. Myję włosy co dwa dni ale zaczynam walkę z przetłuszczaniem
  2. Moje włosy praktycznie zawsze wyglądają inaczej :(((
  3. Przystopowałam z pielęgnacją= więcej odżywek a nie masek!
  4. Zapominam o zabezpieczaniu końcówek silikonowym serum!!!
  5. Nie potrafię uchwycić koloru moich włosów! :D
Odpowiada Wam taka nowa seria? 

sobota, 30 marca 2013

Włosowe postanowienia - Kwiecień 2012


Witajcie po krótkiej przerwie, dziś zapraszam Was do nowej serii, a mianowicie Postanowień na następny miesiąc, które jak sama nazwa wskazuje będzie się pojawiać na blogu raz w miesiącu (tak nawiasem mówiąc to w niedzielę też będzie nowa seria - blog się rozwija :D) Tak brzmiały plany na poprzedni miesiąc, Marzec:

  1. Przeprowadzić kurację z kozieradką, a efekty przedstawić na blogu 
  2. Zapuścić kładki o kolejne 2/3 cm :)
  3. Opracować plan pielęgnacji ostatnio zapanował w niej chaos...
  4. Rozjaśnić jeszcze troszeczkę włoski - miód i cytryna idą w ruch ;)
  5. Napisać zaległe recenzje dużo się tego nazbierało
A co udało mi się zrealizować a co nie?

Ad.1 
Niestety zachorowałam i wcieranie kozieradki poszło w kąt, a szkoda ponieważ bardzo chciałam ją przetestować a teraz to nie możliwe bo kwiecień upłynie mi pod innym znakiem ;)

Ad.2
Niee! Urosły tylko jeden centymetr, totalnie olałam przyśpieszenie porostu ;(

Ad.3
Chyba tak :) Co prawda jeszcze idealnie nie jest ale dzięki sławnej ostatnio Piramidzie włosowej :D Uda mi się ją opanować do perfekcji :)))

Ad.4
Tak, rozjaśnione ale nadal chcę jaśniejsze! Jeszcze kilka kuracji z miodem i będzie dobrze :)

Ad.5 
Na blogu pojawiły się chyba ze trzy recenzje co uważam za dobry wynik i tym samym punkt piąty uważam za zaliczony :))

Jeżeli chodzi o plany na Kwiecień to..:
  1. Zwalczyć już na zawsze przetłuszczanie - napiszę jeszcze o tym :)
  2. Pić regularnie siemię lniane i zrobić raport co do naszej akcji 
  3. Zużyć co najmniej 4 produkty do włosów i powalczyć o PD
  4. Pomału odstawić maski i częściej sięgać po lekkie odżywki - wiosna :D
  5. Przeprowadzić kurację z kozieradkę! 
Pochwalicie się swoimi planami na następne miesiące?
Dotyczą one włosów? A może chcecie zadbać o ciało na wiosnę?


PS. Chcę Wam wszystkim życzyć Wesołych Świąt spędzonych z najważniejszymi dla Was osobami, oraz spełniania wszystkich marzeń :))))

niedziela, 24 marca 2013

Akcja - 'Pijemy siemię lniane'


Pod wczorajszym wpisem zapytałam czy jesteście zainteresowane uczestnictwa a akcji "pijemy siemię lniane" kilka osób się zgłosiło i powiem Wam że nawet jeśli do akcji przystąpią tylko 3/4 osoby to ją zorganizuje tak jakoś, uważam że to nas bardziej zmotywuje :)

Co należy zrobić przystępując do akcji?
Codziennie przez miesiąc wypić kubek siemienia lnianego o sposobach przygotowania go pisała BlondHairCare :) Ja dodam tylko że rano zalewam łyżkę siemienia lnianego letnią wodą, przykrywam spodeczkiem i wieczorek dodają sok malinowy/truskawkowy i piję gryząc ziarenka :)

Parę zasad:
  1. Akcja oficjalnie rozpocznie się 1 kwietnia i będzie trwać równy miesiąc czyli do 1 maja jednak jeśli macie ochotę możecie już zacząć :)
  2. Na początku akcji mierzymy lub robimy zdjęcie naszych włosów, po to aby pod koniec kuracji sprawdzić ile nam ich przybyło 
  3. Po akcji należy napisać coś w rodzaju raportu, umieścić w nim zdjęcie włosów i napisać ile urosły oraz czy odnotowałyśmy jakieś inne skutki np. wysyp baby hair, zmniejszone wypadanie. Raport przysyłajcie na adres: claudusia2666@gmail.com
  4. Po akcji zamieszczę na blogu podsumowanie :)
Jeśli chcesz się zgłosić, napisz w komentarzu ile obecnie sięgają Twoje włosy i od kiedy zaczynasz pić siemię lniane. Zdjęć NIE wysyłaj! Zrób to dopiero po kuracji.


PARĘ WSKAZÓWEK: nie pij zmielonego SL! Ja popełniłam ten błąd i trzy dni wymiotowałam... Nie zalewaj go wrzątkiem! w ten sposób zabijesz wszystkie witaminy, lepiej (np. jak ja :) ) zalać średnio ciepłą wodą :) Na początku zalewajcie jedną łyżkę ziarenek aby nasz organizm nie doznał szoku :D Po jakimś czasie możecie zwiększyć dawkę do dwóch łyżek ;)

Dołączycie? :D

PS. Pełna listka uczestniczek pojawi się na blogu jeśli choć jedna osoba się zgłosi i prawdopodobnie po 1 kwietnia czyli gdy kuracja ruszy :)

sobota, 23 marca 2013

Dlaczego zdrowe odżywianie ma tak duży wpływ na włosy?

Dziś poruszę temat, który jest bardzo ważny o ile nie najważniejszy w pielęgnacji włosów. Jak możecie się domyślić chodzi o zdrowe odżywianie oraz o tym jak jest ono ważne dla naszych moherków. Nie ważne że dbamy o nie, nakładamy olejki oraz maseczki jeśli na śniadanie jesz grzankę, na obiad frytki, na kolacje tłustą kiełbasę a między posiłkami dojesz chipsy i tabliczkę czekolady to włosy raczej nie dostaną to czego potrzebują czyli witamin i mikro elementów.

Dziewczyna ze zdjęcia ma ładne włosy, ale mogłaby podciąć z 5 cm. końcówki  :)))
* Trzy posiłki dziennie *
Nie mówię żeby od razu wyrzucić połową lodówki i maniakalnie kupować zdrową żywność, ale jedzmy te trzy najważniejsze posiłki i jedzmy na nie dość zdrowe produkty. (np. śniadanie: jajecznica - lub inne jajko, na obiad: ryba lub inne mięsko+ziemniaki, które wbrew pozorom zawiera b.dużo potasu, na kolację np. owsiankę czy jeszcze coś innego) 

* Cukier *
Ważny jest cukier. Bez niego nasz organizm nie jest w stanie normalnie funkcjonować, lecz powinnyśmy go czerpać z owoców! Myślę też że nic się nie stanie jeśli codziennie zjemy kostkę czy dwie czekolady, ponieważ jeśli zjemy ten zaproponowany powyżej przeze mnie zestaw to włosy i tak będą miały to co powinny.  Jednak wiemy że zazwyczaj nie kończy się na paru kostkach :D Więc najlepiej wcale nie zaczynajmy ;d

* Suplementacja *
Jest jeszcze jedna kwestia a mianowicie suplementy. Nie jestem im przeciwna ale myślę że nie powinnyśmy łykać 6/8 tabletek! (jak jest w przypadku tabletek drożdżowych, które kiedyś sama brałam!) co innego jeśli naszym suplementem jest przykładowo Merz spezial (poprawcie mnie jeśli inaczej się piszę), którą łykamy jedną. Uważam że najlepszym dla nas suplementem jest ten, który "przygotujemy same" np. napój drożdżowy, siemię lniane, skrzypokrzywa a przede wszystkim ZDROWA DIETA!

________________________________________________________________________

Dajmy na to włosy przedłużane (naturalne). Dlaczego po miesiącu nie wyglądają tak jak gdy były kupione i są 'sianowate'? Ponieważ nie są karmione poprzez cebulki, które powinny dostarczyć im 'pożywienie'.

Nasza dieta to inwestycja w przyszłość i jest najważniejsza, jeśli włosy nam wyrosną matowe, łamiące się i po prostu nie estetyczne to nasze odżywianie pozostawia wiele do życzenie :)

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Nie zgadzacie się z czymś? Podzielcie się swoją opinią :)

PS. Rozpisałam się, mam nadzieję że nie macie mi tego za złe ale musiałam się wygadać :) A tak nawiasem mówiąc znów zaczynam kurację z siemieniem lnianym :))) Dołączy się ktoś? Może jakaś mała akcja?

środa, 20 marca 2013

Rozjaśniamy włosy... NATURALNIE - (2) - odpowiedzi na pytania


Dziś druga część naturalnego rozjaśniania włosów. We wczorajszym wpisie mogłyście poczytać o moich sposobach na rozjaśnianie włosów, dziś przygotowałam dla Was odpowiedzi na pytania, które być może nurtują Was a jeszcze nie usłyszałyście na nie odpowiedzi. Bez zbędnego przeciągania, zapraszam :))

1.    Co ile przeprowadzać "kurację" rozjaśniania?
  • Myślę że nie ma ograniczeń. Na początku eksperymentu robiłam to nie mal że co każde mycie, z czasem gdy efekty są coraz bardziej zauważalne zaczęłam tylko rozjaśniać odrosty: miodem/cytryną.
    I robię to raz w tygodniu.
2.   Kiedy zobaczę pierwsze efekty?
  • Wszystko zależy od częstotliwości zabiegu/czasu trzymania mieszanek na włosach. Jednak uważam że prędzej jak za miesiąc nie możemy się spodziewać ;)
3.   O ile rozjaśnią mi się włosy?
  • Nie oczekujmy cudów! Nie zmienimy w ten sposób włosów ciemnych w blond (a szkoda ;P) Ja ze średniego blondu weszłam na taki rozjaśniony/wpadający w miodowy blond jednak to dla mnie trochę za mało i jeszcze o ton lub dwa chciałabym zawalczyć :)))
4.   Czy włosy zamiast się rozjaśnić mogą zżółknąć?

  • Szczerze mówić, wątpię. Taką reakcje zaobserwowałam jedynie podczas mycia włosów żółtkiem, myślę że z miodem i cytryną takie zjawisko nie powinno się pojawić. Mimo wszystko jeśli zauważycie coś niepokojącego to przerwijcie rozjaśnianie.
5.   Czy włosy podczas takiego eksperymentowania mogą się wysuszyć?
  • Taaak. Dlatego uważajcie, o ile z miodem nie ma takiej możliwości (to humekent ;) ) tak z cytryną bym uważała (zwłaszcza jeśli macie włosy wysoko-porowate) podczas nakładania wcierki z niej róbcie to metodą BlondHairCare czyli opuszkami palców, to zapobiegnie spływaniu soku na końce. Przy płukance z cytryny również uważajcie.
6.   Czy mogę miód/cytrynę mieszać z odżywkami z "dodatkami"? (typu: żel lniany, olej itd)
  • Pewnie! Włosy odwdzięczą Ci się za taką troskę i pielęgnacje. Jeśli chcesz mieszać z olejkiem to wspaniale sprawdzi się olejek jaśminowy oraz Amla gold (rozjaśniają :) ) 
8.   Co jeśli zechcę wrócić do ciemniejszych włosów?
  • Farba lub naturalne przyciemnianie. Do tego sprawdzi się kawa oraz Amla dla włosów ciemnych.
    O tym że te dwa produkty przyciemniają mogły się przekonać, nie jedne bloggerki. Możecie również kupować produkty do włosów ciemnych (biovax, seboradin itd) choć nie wierze aby tego typu produkty miały wpływ na zmianę koloru - spróbować nie zaszkodzi ;)
9.   Czy mogą wystąpić skutki uboczne naturalnego rozjaśniania włosów?
  • Nie wydaje mi się... Prócz tego co napisałam wyżej (czyt. punkt 5) nie powinno się z nimi nic złego stać, bynajmniej mnie się to nie zdarzyło i nie czytałam aby komukolwiek się to przydarzyło.
10.  Czy włosy brązowe się rozjaśnią? (czyt. punkt 3)
  • Na pewno nie do platyny czy miodowego blondu ale z "mysich" mogą nabrać bardzo ładnych złotych refleksów, które ożywią kolor :)))
Macie jakiejś jeszcze pytania? Z chęcią na nie odpowiem i dopiszę do listy :)
Pozdrawiam
Claudia

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozjaśniamy włosy... NATURALNIE - (1) - metody rozjaśniania

Ale jestem zadowolona z dzisiejszego dnia! Wstałam z wielgachnym uśmiechem na twarzy i z takim wróciłam ze szkoły, załapałam parę pozytywnych ocen a (po długiej dwutygodniowej chorobie) dziewczyny przyjęły mnie baardzo ciepło (co dziwne, bo zwykle się nie dogadujemy...) ale mimo wszystko jestem z siebie duuuumna :))) W domu byłam o 16 i wzięłam się za obiad a następnie lekcje, więc zasłużyłam teraz na odpoczynek i siedzę sobie przy laptopie z kuflem kakao i piszę dla Was posta :)


Od prawie dwóch miesięcy rozjaśniam włosy metodą naturalną. Efekty możecie zobaczyć choćby w aktualizacjach włosowych ;) Obiecałam że napiszę Wam post, w którym dokładnie opiszę co robię aby je rozjaśnić. Mam nadzieję że choć parę osób to zainteresuje. Kto ciekawy, zapraszam do lektury :)
Miodowa maska przed myciem - nie obciąża włosów, ani nie przetłuszcza mimo wszystko nakładam ją przed myciem tak dla pewności ;d Proporcje to: dwie łyżki czystego, najlepiej od pszczelarza miodu i jedna łyżka odżywki, która nie zawiera silikonów ani innych substancji oblepiających (to ważne ponieważ maskę nakładamy na skalp) ja wybieram prostą Garnier z olejkiem avocado.

Płukanka cytrynowa/miodowa/cytrynowo-miodowa - do litra wody dodaję łyżkę miodu lub łyżkę soku z cytryny (czasem i to i to :) ) w takim wywarze płucze kłaki.

Wcierka z cytryny - ostatnio o niej głośno :) mi niestety przetłuszcza więc nakładam przed myciem, czysty sok z cytryny (nie na długość, a na moja "naturalne odrost")

To niby tylko trzy rzeczy a efekt dają boooski :) Kiedyś chciałam przyciemnić włosy ale było to baaardzo trudne, dla mnie wręcz niewykonalne ;( Postanowiłam więc wziąć się za rozjaśnianie i to był strzał w 10 :))

Dopracowujecie swój kolor włosów czy akceptujecie go takim jaki jest? A może macie dopiero w planach naturalne metody zmiany koloru?
Pozdrawiam 
Claudia

PS. Ja idę znów rozjaśnić włosy :D

+
Biorę udział w rozdaniu u Mariki:

sobota, 16 marca 2013

Jak zapuścić włosy? - moje porady

Długie włosy to marzenie każdej włosomaniaczki, niestety droga do nich, jest kręta i bardzo długa. Dlatego ważne jest zarówno nasze nastawienie jak i to co z nimi robimy. W tych dwóch podlinkowanych przeze mnie stronach macie już odpowiedz na pytanie z tytułu posta ale ja mimo wszystko chcę zgromadzić to w jednym wpisie. 

  1. PODETNIJ! - zanim zaczniesz zapuszczać podetnij końcówki, upewnij się że są one zdrowe w przeciwnym razie zapuszczanie jest bez sensu.
  2. PIELĘGNUJ! - włosy mają zdrowy wygląd i końcówki ale pamiętaj żeby je zachować! tak więc dbaj o włosy nadal, nakładaj maski oraz oleje, zabezpieczaj końcówki.
  3. PRZYŚPIESZAJ WZROST! - masz włosy podcięta i dbasz o nie, teraz pozostaje tylko skupić się na zapuszczeniu w tym celu stosuj przyśpieszacze ich spis znajdziesz na niezawodnym wizażu i blogach włosomaniaczek. W ruch idą wcierki, olejki i suplementy.
Zanim przeskoczysz z pierwszego punktu na drugi musisz wypełnić pierwszy! (specjalnie poustawiałam je w kolejności zgodnej z wykonywaniem) W walce o każdy centymetr należy być wytrwałym oraz inspirować się zdjęciami innych włosów.

Wskazówkę jaką mogę dać od siebie to: rób zdjęcia lub mierz włosy! to działa ja robię i to i to, naprawdę motywuje gdy widzisz że Twoje włosy urosły więcej niż standardowy centymetr miesięcznie :)))

Dobrze jest też znaleźć "swój" przyśpieszacz, taki pewniak, po którym nasze włosy faktycznie szybciej rosną i możemy na niego zawsze liczyć (włosomaniaczki polecają: siemię lniane, kozieradkę, ampułki radical, olej khadi, lotion seboradin, skrzypokrzywa, drożdże)

Jak przyśpieszacie porost? Macie wypracowane swoje metody?
Czy lubicie testować nowości? 
Pozdrawiam
Claudia ;*

PS. Po prawej stronie bloga u góry, zorganizowałam dla Was ankietę dotyczącą długości waszeych włosów, jeśli masz ochotę to zapraszam do odpowiedzi na pytanie :)

PS. 2 - idę właśnie zakręcić włosy na paski materiału ze starej bluzki :D chcecie jutro zobaczyć efekty? dla sprostowania, postępuje według tego filmiku:   http://www.youtube.com/watch?v=yWnaEHoZS68 :D

piątek, 15 marca 2013

Recenzja: Olejek Babydream fur mama

Recenzowanie olejku do włosów, nie należy do łatwych zadań. Trzeba dokładnie sprawdzić jak działa. Jak zachowuje się podczas zmywania i z duecie z innymi produktami, należy po prostu dokładnie ją przebadać. Mimo że blog prowadzę już prawie rok! to jest to na nim pierwsza recenzja olejku mimo że w domu mam ich bardzo dużo.

Oliwka BDFM jest zamknięta w 250 ml opakowaniu, co by nie było poręcznym :) 
Niestety olej rozlewa się na wieczko (?) zamknięcie :) Przez co cieknie po butelce 
co w rezultacie prowadzi do odklejania się naklejki :(

Zapach, tak jak każdy produkt BD kojarzy mi się z dziećmi :) Z typowymi produktami
dla niemowląt, nie powiem że mi odpowiada ani że mi się podoba, podchodzę do niego
obojętnie. Zresztą po nałożeniu na włosy i tak go nie wyczuwa :))

Wydajność olejku babydream fur mama oceniam na 6 z +! Mam go od pół roku używam 
baaardzo często a mam go dopiero troszkę na dnie ale wynik i tak przebija wszystkie inne
olejki jakie miałam! Przy czym konsystencja jest lekka, aż za lekka wcale nie przypomina
oleju! :)


Co do działania to z przykrością, mimo fajnego składu i dobrych opinii na KWC 
ten produkt z moimi włosami nie robi prawie NIC. Dlaczego prawie? Bo włoski są
po nim nawilżone ale to jedyne co udało mu się zdziałać. Ani nie błyszczą się bardziej
niż zwykle ani nic innego pozytywnego nie zaobserwowałam, a szkoda miałam nadzieję
że podbije moje serce. Jak widać nie jest mi pisany :D

Wydajność olejku babydream fur mama oceniam na 6 z +! Mam go od pół roku używam 
baaardzo często a mam go dopiero troszkę na dnie ale wynik i tak przebija wszystkie inne
olejki jakie miałam! Przy czym konsystencja jest lekka, aż za lekka wcale nie przypomina
oleju! :)

A wasze włosy lubią się z produktami babydream?
Pozdrawiam
Claudia ;*

PS. Zmieniłam "technikę" pisania recenzji kiedyś było TAK <KLIK> teraz jest tak jak u góry, dlatego chciałabym się was zapytać: Jak lepiej? Według mnie chyba tak jak jest aktualnie, bo mniej się 
rozpisuję a więcej konkretów. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

środa, 13 marca 2013

Objętość mojego kucyka = ?


Dziś napiszę o troszkę przygnębiającej mnie sprawie. Mianowicie o objętości moje kucyka... Nie będę zbędnie przeciągać i przechodzę do sedna.

Mój kucyk dzień po umyciu: 11 cm
Mój kucyk dwa dni po umyciu: 10 cm
Mój kucyk trzy dni po umyciu: 6 cm!!!!

Tak dobrze widzicie dzień trzeci! Myję włosy co 3/4 dni przez dwa wyglądają naprawdę dobrze, niestety na trzeci są już przyklapnięta bez życia i... bez objętości wtedy mój kuc ma 6 cm!!! Nie wiem na czym to polega że trzeci dzień po umyciu jest o dwa razy cieńszy... cóż na szczęście w pierwsze dwa dni jest dobrze :) zastanawiam się więc czy jest sens myć je tak rzadko. Nie lepiej rzadziej a skuteczniej? Pewnie że tak :) i tak zrobię. Nie wyobrażacie sobie jak to jest mieć dość gruby fajny ogon a tu nagle dwa razy rzadszy! uczucie w jego dotyku jest: no, nawet nie wiem jak wyrazić to słowami... :) jakbym dotykała zupełnie inne włosy ;>

Jaka jest objętość Waszego ponytaila? Macie podobne "problemy"?
Pozdrawiam
Claudia ;*

poniedziałek, 11 marca 2013

TAG: Moje kosmetyczne dziwactwa i sekrety


Do zabawy zaprosiła mnie Jasminum :* za co jej baardzo dziękuję :) Musze Wam powiedzieć że rzadko odpowiadam na wszelkiego rodzaju Tagi bo po prostu zawsze wtedy mam pomysł na inny wpis, teraz jednak robię wyjątek i postanawiam zacząć odpowiadać na nie :) 

  1. Nie potrafię NIE nałożyć na włosy po umyciu odżywki/maski! po prostu nie umiem się powstrzymać.. Jak chcę zrobić detoks i zobaczyć jak moje włosy wyglądają bez niczego to nie mogę się zmusić! A przecież przed włosomaniactwem nic na nie po umyciu nie kładałam :D
  2. Nie potrafię opanować zakupów, zwłaszcza tych włosowych! gdy widzę jakąkolwiek nowość ląduje ona u mnie w domu zanim zdążę się  dobrze zastanowić: Czy to mi potrzebne? Ale jest już coraz lepiej bo w marcu nie kupiłam zupełnie NIC :D
  3. Często choruję, mam słabą odporność przez co baardzo często choruję zwłaszcza w okresie zimowo-jesiennym
  4. Jestem włosomaniaczką od prawie roku a efektów praktycznie nie widać... mimo że tak bardzo się staram. Ale się nie poddaję bo niektóre dziewczyny zadowalający efekt miały po 4 latach od dbania! to mnie motywuje :)
  5. Mam ponad 50 kosmetyków do włosów (a zanim rozpoczęłam projekt denko miałam ich koło... 100 :D) i nadal regularnie je zużywam chcę zejść do 30 ale nie poniżej bo będę ich miała za mało wtedy :P
  6. Uwielbiam bajki disneya :D no naprawdę takie typu: hotel trnasylwania, merida waleczna czy nemo. Ubóstwiam je i mogłabym oglądać je godzinami :))
  7. Uważam że oleje to najważniejszy kosmetyk do pielęgnacji włosów i teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez, któregoś z olejków.
A Wy macie swoje kosmetyczne lub nie kosmetyczne dziwactwa?

PS. Dziękuje za komentarze pod poprzednim wpisem, byłam dziś u lekarza i do końca tygodnia posiedzę w domu ponieważ mam zapalenie oskrzeli :((( I faszeruję się antybiotykiem i dwoma syropami (oj, ucierpią włosy, ucierpią...) plus dostałam jakiś psikacz do nosa (a'la otrivin), który śmierdzi tak bardzo.. a ja jeszcze muszę psikać go do nosa! :D No nic, kuruję się :)

niedziela, 10 marca 2013

Jestem chora :(

Dziś będą gorzkie żale. Od wtorku leżę w łóżku i zdrowieje ale jest jeszcze gorzej niż było... Co noc budzę się o drugiej!!! z gorączką, dreszczami i przeokropnym kaszlem...Leżę w łóżeczku z laptopem i ciepłym kakao oglądając jakieś filmy. Trochę się pouczyłam (wiadomo, trzeba nadrabiać) ale czuje się strasznie mam ochotę zakryć się kołdrą po same uszy! w poniedziałek prawdopodobnie pójdę do lekarza żeby przypisał mi antybiotyk bo tak nie morze być! 

Choroba oraz dość silny lek jaki teraz przyjmuję odbijają się na kondycji włosów, zaczynają więcej wypadać i są bardzo nijakie. Myję je raz na 5 dni! Bo nie czuję sił żeby robić to więcej. Przerwałam kurację z kozieradką (mam nadzieję że rozumiecie nie mam ochoty wcierać jej co dzień czy choć by rzadziej...) a jeśli już myje włosy to mam troszkę olejku na nich, myje metodą OMO jako drugie O służy mi niezawodna Garnier olejek avocado :))

Was też dopadła choroba? :(

PS. wybaczcie  że ten post może być dziwnie napisany itp. ale nie rozum odmawia posłuszeństwa. WIOSNO CHODŹ DO NAS!!!

sobota, 9 marca 2013

Zdrowe odżywianie? To możliwe!

Już Wam pisałam o tym że zaczynam się zdrowo odżywiać i wiecie co? Udaje się bez żadnych problemów, nie czuję już głodu za słodyczami a gdy mam na nie ochotę jem sobie zdrową łyżkę miodu (jeszcze z wakacji został mi słoik jest to prawdziwy z pasieki miód :)) ) lub sięgam bo owoce, których aktualnie w mojej diecie nie brakuje. Piszę ten post żeby Wam w miarę pokazać co jem i takie tam sprawy z tym związane :)

Najpierw wszystkie zdjęcia razem :)

Dzień zaczynam od nabiału, zazwyczaj jajek plus kefiru. Chleb zamiast masła (zazwyczaj ;) ) smaruje olejkiem kokosowym po śniadaniu jem porcję owoców np. kiwi, pomarańcze, mandarynki, grejfruty,
 jabłka, melona bądź bananów.

Na obiad jem mięso bądź zupę. Zawsze jem ziemniaki/ryż te pierwsze mają wbrew pozorów baaardzo 
dużo potasu :) Po tym znów wsuwam jakiś owoc, ewentualnie warzywo np. marchew, pomidor, ogórek
czy typową sałatkę warzywną. 

Jeśli chodzi o kolację to tu jest prze, przeróżnie lubię wieczorem zjeść sobie chleb z wędlinką, kiełbaskę wiejską, omleta domowego i wiele, wiele innych :) Tradycyjnie już po tym posiłku owoc/warzywo albo i 
to i to :)))


Między posiłkami zajadam się jogobellą, do której dodają łyżeczkę siemienia lnianego. Wgl. do wszystkich
jogurtów dodaję siemię. Codziennie łykam tran i piję pokrzywe/soki natur.

A Wy stawiacie na zdrowie czy lubicie rozpieszczać się słodyczami? :)
Pozdrawiam
Claudia ;*

środa, 6 marca 2013

Recenzja - Szampon Alterra granat i aloes

Znów zachorowałam, bolą mnie kości i mam gorączkę... już myślałam że będę musiała zrobić przerwę od bloga ale przypomniałam sobie że napisałam kilka recenzji "za zaś" (spełniam postanowienie z aktualizacji :) )
tak więc nie zabraknie mnie tutaj ^_^


Opakowanie: 
Desing w jakim wykonane są produkty tej firmy przypadły mi do gustu już w maju gdy kupiłam, swój pierwszy szampon, właśnie ten granat + aloes. Co do klapki to mi się ją trochę trudno otwierało ale jakoś dawałam radę, nie jest to w każdym razie jakiś grzech tego szamponu. Całość oceniam na plus.

Zapach:
Słodki ale nie nachalny, bardzo mi się podoba jednak gdy używałam go często zaczął mnie drażnić. Mimo wszytsko oceniam go również na + :)

Dostępność/Cena:
Produkty Alterra kupimy tylko i wyłącznie w drogerii Rossmann cena to ok.9 zł. ja zawsze czekam na promocję i płacę wtedy 6.99 :)

Wydajność/Konsystencja:
Konsystencję szamponów Alterra oceniam na wieeeelki minus jest jak żel z siemienia lnianego nienawidzę ich za to :( Co do wydajności to całkiem nieźle bo myjek całkiem dobrze się pieni a zapach piany jest taki ładny/delikatny :)

Działanie:
Szampon dobrze się pieni i zmywa substancje tłuste takie jak nafta kosmetyczna czy oleje. Ma w sobie sporą ilość alkoholu denatu i SCS baardzo bliskiego kuzyna SLS a więc nie będzie się on nadawał do delikatnego skalpu u mnie mimo wszystko się sprawdza dobrze ale nie będę ukrywać że nie sięgnę po niego ponownie. Dlaczego? Ponieważ Alterra ma jeszcze kilka ciekawych myjków, które chciałabym wypróbować.

Macie doświadczenie z marką Alterry?
Próbowałyście ich masek lub odżywek?

wtorek, 5 marca 2013

Plan pielęgnacji włosów na - Marzec 2013

Już dawno myślałam aby organizować taką serie wpisów na blogu ale nigdy nie mogłam się zmobilizować teraz jednak myślę że to świetny pomysł już na początku miesiąca pisać co chciałaby się używać regularnie (i szybciej zużywamy dany produkt ;) ) Do takich postów zainspirowała mnie także Lagoena :*, która je piszę od dłuższego czasu. Zdjęcie i krótkie opisy kosmetyków, które zamierzam używać w marcu:


1. Mycie
Stawiam na delikatność co oznacza metodę OMO przy czym do mojego M posłuży mi facelle fresh. Do oczyszczania resztka (na reszcie!) szampony Aletrry z granatem i aloesem, wymieszałam już go z wodą i dodaję do peelingu będę go wykonywać w marcu raz na dwa tygodnie.

2. Odżywianie
Planowałam na wiosnę postawić na lekkie odżywki ale dla mnie a właściwie dla moich włosów to jeszcze nie wiosna :D Dlatego pozostaję przy maskach, jednej z Gliss Kura 7 olejków może w końcu uda mi się wystawić jej recenzję? Na razie nie jestem pewna mimo już miesięcznego używania!

3. Olejowanie
Dwa miesiące (styczeń i luty) olejowałam co każde mycie teraz również przy tym pozostaję :)) Mam UWAGA trzy olejki na wykończeniu!!! (więc czas poczynić małe olejowe zakupy ;P) I właśnie te na dnie zamierzam używać czyli: BDFM, kokos i rycynowy. Oleje nakładam na 3-6 godzin nigdy nie nie robię tego na noc właściwie nie wiem czemu ;)

4. Zabezpieczanie
Pomału na wiosnę odstawiam silikonu, oczywiście z końcówek nigdy nie zrezygnuje ale zmniejszyłam ich dawkę w lutym używałam dość ciężkiego serum silikonowo-olejowego avon teraz stawiam na sam silikon a dokładniej na jedwab CHI.

5. Suplementy/Wcierki:
"Przyśpieszenie porostu" pod takim hasłem minie mi już kolejny miesiąc ;) I od 1 marca codziennie nie zależnie czy myje kłaki czy nie wcieram kozieradkę, jej zapach o dziwo bardzo mi się podoba :D Popijam również skrzypokrzywe mimo że nie działa ona porost to piję ją od tak dla wzmocnienia a więc nie muszę być tak regularna :D

Lubicie takie post? Ja uwielbiam :)))

poniedziałek, 4 marca 2013

Ile maksymalnie mogę rosnąć dane włosy?


Zamiast uczyć się do sprawdzianu z geografii, siedzę i piszę dla Was post (brawo!) ale jak tylko wspomnę o nim to tak wygląda moja mina -.-'' (:D) niestety po napisaniu biorę się za przygotowywanie bo na koniec chcę 4 z geografii a u taj babeczki będzie ciężko.. no nic uczyć się :D

Tak mnie natchnęło... Pamiętacie słynną maseczkę z gorczycy? Stała się ona jak sama Anwen stwierdziła hitem internetu. Pomysłodawca napisał że włosy przy jej stosowaniu urosną aż 10 cm! Mam nadzieję że wszystkie tu obecne wiedzę że to fizycznie nie możliwe? :) W każdym razie natchnęło mnie.. Bo są dziewczyny nie będące włosomaniaczkami i wierzące w takie "cudo" i ślepo nakładają na głowę to co tylko usłyszą. A po miesiącu stwierdzenie "nie urosły 10 cm..." niektórzy przez to nawet mogą popaść w kompleksy! (nie żartuję mam koleżankę, która ma hopla na punkcie włosów lecz nie skupia się na ich pielęgnacji a na ich zapuszczeniu za wszelką cenę i na prostowaniu -.-") 

Musimy sobie pewną rzecz uświadomić jeśli nasze włosy rosną 1 cm miesięcznie i są oporne na wszelkie przyśpieszacze to choć byśmy się głowiły i troiły to więcej jak 2/2,5 cm z nich nie wyciągniemy! I koniec kropka. Wiem z doświadczenia, na początku włosomanii chciałam aby urosły 5 cm - jaka ja byłam głupia :D Jedynie pijąc skrzypokrzywe hahahahahahahahahahahahahahha. Są skrajne przypadki, w których włos rośnie tylko i wyłącznie 0,5 cm wtedy zazwyczaj maks udaje się osiągnąć 1,5 cm i jest to wieeeelki sukces. Ale świat na tych "gorszych" przypadkach się nie kończy bo są dziewczęta, które bez niczego osiągają 2/3 centymetrowy przyrost miesięcznie (i tym osobom tylko pozazdrościć ;) )

Pamiętajmy jednak że to ile urosną może leżeć w naszych rękach. Brak stresu, zdrowe odżywianie a także wszelkie przyśpieszacze np. olejki, wcierki czy suplementy to dopełnienie, które może na prawdę mocno przyśpieszyć ich wzrost.

Jak szybko rosną wasze włosy? Moje bez niczego 1 cm. ;)

sobota, 2 marca 2013

Aktualizacja włosów - Luty 2013


Dziś kolejna już 10 aktualizacja włosowa, w następnej 11, a w kolejnej jak myślicie? Taaak, dokładnie podsumowanie roku włosomaniactwa, zdjęcia porównawcze a także parę zdań ode mnie jesteście ciekawe co zmieniło się przez cały rok? Mam nadzieję :) Jednak chyba za bardzo odleciałam w czasie nieprawdaż? Przecież to będzie za dwa miesięcy a my skupiamy się na tym :) W ogromnym skrócie luty był baaardzo dobrym miesiącem dla moich włosów i pomimo małych nie powodzeń mogę go bez wyrzutów sumienia zaliczyć do jednych z lepszych żeby nie powiedzieć najlepszych miesięcy dla moich moherków :) Zdjęcia porównawcze:

Miesiącem temu było: 45 cm
Aktualnie jest: 47 cm

Na początku lutego podcięłam końcówki o jakiś 2 cm. jednak już to nadrobiłam bo przyrost w tym miesiącu wyniósł 2 cm z czego się niezmiernie cieszę, a co takiego stosowałam na porost że tak urosły?
Już mówię: olejek łopianowy GP z papryczką chili oraz eliksir wzmacniający z GP, który dopełniałam kofeiną w postaci... zmielonej kawy! :) hahaha :D Jak widać moje wysiłki nie poszły na marne.

 A jak z kondycją? b.dobrze olejowanie regularnie przed każdym myciem czyli 2/3 razy w tygodniu maski, odżywki po każdym myciu przy czym te pierwsze były jednak częściej ;) W tym miesiącu postawiłam również na miód i za zdjęciach widać że są jaśniejsze co oznacza że działa, taki kolor włosów towarzyszy mi na co dzień a mówiłam że go nie lubię? Chyba tak, a teraz Wam powiem że za nim przepadam! Już nie jest taki "mysi" wszystko zawdzięczam miodowi :))))))

Cały luty szukałam sposobu na stylizację moich włosów między innymi przetestowałam loki na chusteczkach nawilżających ale zrobiłam je z 10 co było błędem loków wyszło za duuużo. W marcu chcę przetestować opcję z inną ilością chusteczkach jedną z nich będzie ta należąca do Anwen czyli trzy chusteczki ;) A jakie piękne fale z nich wychodzą możecie zobaczyć na jej blogu ;)

Kosmetyki używane regularne w tym miesiącu:

Szampony:

  • Alterra granat i aloes - szampon bez dna... używałam przez cały miesiąc miałam resztkę i nadal
    mam... sprawdza się b.dobrze ale chciałabym już go skończyć, męczy mnie.
  • Garnier siła 5 roślin - użyłam chyba z trzy razy do oczyszczenia i raz do mocniejszego
    peelingu, sprawdza się dobrze ale jest strasznie niewydajny a opakowanie nie trwałe.
Odżywki i maski:

  • Isana professional z olejkiem arganowym - nic nie robi, używam do metody OMO i jest super :)
  • Gliss Kur 7 olejków - bardzo fajna, dość ciężka odżywka ale i tak ją lubię spodziewajcie się
    recenzji.
  • Garnier olejek avocado - moja KWC w duecie z miodem robi cuuuuda na moich włoskach :)))
  • Biovax keratyna + jedwab - potencjalny ulubieniec lecz chcę ją jeszcze dokładnie przebadać.
  • Gliss kur 7 olejków - przy odżywce wypada zdecydowanie lepiej, ma szansę zostać KWC :)
Olejki i inne:
  • Olejek BDFM - mam resztkę, jest dobra ale nie bardzo dobra. sięgnę po nią ponownie ale nie teraz.
  • Olejek łopianowy GP z papryczką chili - ulubieniec a więcej w recenzji na koniec będzie pytanie z
    nim związane :)
  • Serum do końcówek AVON - kocham, lubię szanuję :))) Jedyny w swoim rodzaju świetny :D
  • Eliksir wzmacniający GP - może ulubieniec może nie. Muszę jeszcze sobie wyrobić opinię.
  • Odżywka w spreju MARION - szału nie ma.. wiadomo efekt złudny - silikon :)

Jeśli chodzi o plany na marzec:
  1. Przeprowadzić kurację z kozieradką, a efekty przedstawić na blogu 
  2. Zapuścić kładki o kolejne 2/3 cm :)
  3. Opracować plan pielęgnacji ostatnio zapanował w niej chaos...
  4. Rozjaśnić jeszcze troszeczkę włoski - miód i cytryna idą w ruch ;)
  5. Napisać zaległe recenzje dużo się tego nazbierało