czwartek, 25 października 2012

Weekendowy wyjazd - czyli co włosowego ze sobą biorę...

Jutro jadę do dużego miasta do taty, który akurat przyjechał do kraju i musiałam
pomyśleć co ze sobą zabrać tym razem postawiłam na "minimalizm" choć i tak 
dość dużo tego...Na wyjeździe planuję wypad do Super Pharm, Natury i sklepu
fryzjerskiego. Oto co ze sobą biorę :)

Przepraszam za jakość ale nie mam czasu ustawiać wszystkich "bajerów" :D

1.Krem do rąk Isana - raczej nie włosowy kosmetyk :D
2.Facelle - to ten niebieski przelany do mniejszego opakowania.
3.Seboradin z żeń-szeniem - w ramach akcji zapuszczanie włosów muszę
sumiennie go wcierać w skórę głowy.
4.Garnier AiK- również w mniejszym opakowaniu ona będzie szła z kolei
na długość.
5.Jedwab Joanna- wiadomo końcówki :)
6.Olej kokosowy - i do olejowania i końcówek.
7.CP - kuracje już zaczęłam i nie mam zamiaru przerywać z
powodu wyjazdu ;)
8.TT - absolutne "must have"

Jak zwykle wrócę znów z duuuużo większą liczbą kosmetyków no ale to
szczegół :D A teraz lecę się jeszcze dopakować.

Buziaki
Claudia ;*

3 komentarze:

  1. musze zakupic CP i balsam z żen-szeniem na akcje zapuszczania włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mnie ciekawiło, czy TT nie elektryzuje włosów ze względu na to, że jest plastikowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie absolutnie nie to właśnie TT ujarzmia moje moherki :D

      Usuń