Dziś wpis o silikonach, wiem że wiele dziewczyn się ich boi albo po prostu maniakalnie
ich unika.. Ale czemu? Czy one faktycznie są takie straszne? Prawda jest taka że jednym
one pasują a drugim nie. Bo np. włosy po ich użyciu są obciążone/posklejane albo ich nie
potrzebują :) Ja należę do grupy dziewczyn, którym one nie szkodzą i ich używa :) Do
ostatniego punktu mojej pielęgnacji zabezpieczania końcówek. I w tym silikony
spisują się na szóstkę! Jeśli chodzi o odżywki to staram się w nich ich unikać ale np.
lekkie w maskach już mi nie przeszkadzają :)
ostatniego punktu mojej pielęgnacji zabezpieczania końcówek. I w tym silikony
spisują się na szóstkę! Jeśli chodzi o odżywki to staram się w nich ich unikać ale np.
lekkie w maskach już mi nie przeszkadzają :)
Ale tak jak już mówiłam są dziewczyny, które ich unikają (najczęściej początkujące
włosomaniczki) bądź, te które używają pielęgnacji zgodną z CG a potem narzekają
na połamane i rozdwojone włosy według mnie takie dziewczyny ich nie powinny unikać
tym bardziej że silikony w tym przypadku mogą nawet pomóc!
..................................................Jaka jest moja rada?.............................................
Nie rezygnujmy z sylikonów całkowicie a jeśli już bardzo Wam zależy to zróbcieto stopniowo. Na początku zrezygnujcie z tych ostrych sylikonów i używajcie
tych, które bez problemu zmyjemy szamponem z SLS po pewnym czasie
zrezygnujcie i z tych i zacznijcie używać tych lekkich a jeśli będziecie już
czuły że włosy są gotowe na przejście do pielęgnacji bez ich użycie to to
zróbcie ale nie zapomnijcie o zabezpieczaniu końcówek z ich pomocą.
Jeśli jednak włosy pomimo wszystko nie lubią się z "eko" pielęgnacją to ich nie
maltretujcie i dajcie im to co włoski chcą i w tym przypadku są to silikony (nie
mówię że ostre).
To tyle co ja bym miała do powiedzenia w tej sprawie :))
Jeśli z czymś się nie zgadzacie lub chciałybyście coś dodać
to śmiało :) Mam nadzieję że Was nie zanudziłam :D
A jak jest u Was unikacie silikonów czy może wręcz przeciwnie?
Ja używam szamponu z SLS 1 na miesiąc/dwa oraz Jedwabiu z silikonami 1/2 na tydzień.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nimi, bo tak jak napisałaś, obciążają moje włosy. :)
używam do zabezpieczania końcówek ;p
OdpowiedzUsuńJa nigdy się ich nie bałam, stosuje je świadomie - na bank na końce a w maskach czy odżywkach te które zmyję łagodnym szamponem:) Poza tym i tak trzeba oczyszczać co jakiś czas więc się nie nadbudowują:)
OdpowiedzUsuńTylko wykluczam je ze szamponów:)
Moje muszą mieć silikony. Mam tak porowate włosy, że bez silikonów mam strzechę nie włosy na głowie.
OdpowiedzUsuńja do tej pory nie stosowałam silikonów, ale na okres wiosenno-zimowy chyba zacznę.
OdpowiedzUsuńJa za pomocą silikonów końcówki zabezpieczam :) lub też "korzystam" z nich przed prostowaniem :)
OdpowiedzUsuńja na poczatku wlosomaniactwa gdy niewiele wiedzialam o silikonach myslalam ze wszystkie są zle lub trudno zmywalne, gdy dowiedzialam się nieco więcej polubilam je, szczegolnie te lotne lub zmywalne delikatnymi szamponami czy wodą.
OdpowiedzUsuńPEG-40 badz 75 uzywam nawet w szamponie bo te z liczbą powyzej 10 są spokojnie zmywalne wodą tak jak dimethicone copolypol, i dzieki nim nie wyrywam tylu wlosow przy myciu, a w "jedwabiu" i odżywkach i maskach polubiłam dimethicone i cyclometicone :)