Ach, jak ja kocham testować nowe produkty :)) Ostatnio pozwalałam sobie tylko na rzeczy, które na prawdę potrzebowałam ale teraz na wiosnę robię małe
odświeżenie mojej kolekcji (która baardzo zmalałam, ale to dobrze :) ) plus pojawią się tu produkty
Seboradin, które dostałam do testów od firmy
Inter Fragrances :))) Jeśli jesteście ciekawe co wpadło w moje łapki to serdecznie zapraszam:
To wspomniane kosmetyki, których sobie nie kupiłam sama, a dostałam. I jestem taka zadowolona że na wiosnę zrobić włosom
"odnowę"/"kuracje" :D Nie mogę się doczekać kiedy zacznę testować i wyrabiać sobie opinię o nich a jestem wielką fanką tej firmy, zresztą chyba nie tylko ja ;)
Balsam Seboradin z czarną rzodkwią, akurat ten dostałam na imieniny od babci i muszę przyznać że pachnie
duużo lepiej od tego z żeń-szeniem ale zobaczymy jak się sprawdzi. Dorwałam go za
24 zł w małej, osiedlowej aptece, byłam też w innych ale tam ceny dochodziły
do 30 zł ;o
Masażer+suplement Vitalisss, po prostu cuudo uwielbiam masaż tym masażerem! Ale nie będę zbędni tu się rozpisywać, jeśli macie ochotę przeczytać o nim coś więcej to zapraszam
TUTAJ. Co do suplementu to zaczęłam z nim kurację i mam nadzieję że zrobi coś konkretnego z przyrostem lub baby hair, ale zobaczymy.
Krem Isana kakao kupiłam na promocji za 10 zł ma
obłędny zapach, który po prostu koocham! :D Oczywiście będę stosowała głównie do włosów, ale do ciałka też się sprawdza fajnie. Pamiętam moje pierwsze kremowanie włosów, które zakończyło się
totalnym puchem, ale co tam zaryzykuję.
Olejek GP z papryczką, miałam poczekać na promocję w Naturze ale gdy zobaczyłam go w malutkiej drogerii
za 4.99 stwierdziłam że wezmę już teraz (cenowo i tak wyszło tak samo :D) Wracając do olejku, to
bardzo go lubię to moje trzecie opakowanie! Jest tani przy tym wydajny i świetnie działającym na porost :)))
Pianka Riva de loop do mycia twarzy, a raczej opakowanie po niej bo to głównie o nie chodziło :D Super
'spieniacz' szampon dzięki niemu jest
mega wydajny i bardzo przypadła mi do gustu metoda mycia włosów z nim :)))
To moje drugie opakowanie
oleju kokosowego, pierwsze męczyłam przez 8 miesięcy! Bardzo go lubię, należy do jednych z moich
ulubieńców i tak już pozostanie :)))
Nasza akcja trwa a mi kończy się
siemię, więc kupiłam kolejne opakowanie tym razem chcę też przetestować do jako
maskę oraz płukankę, o których naczytałam się tak wiele dobrego a jednak nie używałam jej tak regularnie jak bym tego chciała...
Krem do rąk Evelina bio z kozim mlekiem, witaminą E i masłem karite co prawdę to nie włosowa no ale to nowość, w dodatku kiepska nowość. Bubel, nad buble, konsystencja niby ok ale gdy się nim smaruje dłonie to jakby stawała się w0odą! I jak skleja ręcę, fuj... Nie wiem jak go zużyć, dziewczyny poradźcie! :D
Uzupełniłyście już zapasy na wiosnę? :D
PS. Ostatnio pracuję nad zdjęciami na blogu, widzicie jakąś zmianę? :D Lustrzankę planuję kupić jeszcze pod koniec tego roku, ale zanim to zrobię muszę postarać się o najlepsze zdjęcia bez niej ;)